Moje Kochane- już wróciłam z wakacji!!!Melduję się w gotowości do pracy
Nie byłabym sobą gdybym przy okazji wylotu nie kupiła niczego z „kolorówki” w strefie wolnocłowej.
I co? I znów sięgnęłam po sprawdzony produkt do którego wracam od kilku lat. Kosmetyk ten jest na mojej liście bestsellerów od dawien dawna .
Puder w kulkach – Meteoeryty od Guerlain
Jest to zamknięte w biżuteryjnym opakowaniu kobieco pachnące fiołkami i różami piękno
Jedno pociągnięcie pędzlem i twarz otulona jest subtelnym światłem . Świetnie nadaje się na jesienno-zimową porę ze względu na efekt jaki daje – promiennej, wygładzonej skory i blasku , którego nam tak brakuje o tej porze roku . Pamiętajmy, ze skóra już tak bardzo się nie przetłuszcza i nie potrzebuje silnego matu.
Dodatkowo teraz chętniej sięgamy po cięższe , bardziej kryjące podkłady i aby nie zrobić z twarzy „maski” warto użyć lżejszego pudru.
Polecam go szczególnie osobom z dojrzałą lub zmęczoną, suchą skórą . Ja używam najczęściej koloru Medium i Dore, mieszając ze sobą kuleczki???? Jeżeli macie cerę mocno mieszaną można zmatowić „ strefę T” jedynie typowym matującym pudrem a na resztę twarzy zaaplikować to cudo. Można tez wyjąć ze środka te czerwone i brązowe kulki, przesypać do innego pudełeczka i mieć dodatkowo róż do policzków;)